Odpowiedzialność warunkiem wewnętrznej dojrzałości

W naszej praktyce poradnictwa spotkaliśmy dziewczynę, która narzeka- i, że czuje się nieszczęśliwa, a winę za to ponosi jej mąż. Wyglądało to na łopoty w relacjach małżeńskich, więc umówiliśmy ich obojga na spot- anie. Podczas wspólnych spotkań dziewczyna ta skarżyła się, że on iedostatecznie się o nią troszczy. Nigdy nie przynosił jej czekolady, na rzykład. Na następnym spotkaniu mówiła, że jest bezmyślny, bo bez rzerwy kupuje jej czekoladę! Cokolwiek ów nieszczęsny mąż próbował robić, aby się zmienić, zawsze było źle. Ona z kold była przekonana, że obił to celowo, aby sprawić jej ból. Udaremniała każdy wysiłek z naszej trony, który zmierzał do tego, by przyznała się do swoich negatywnych iczuć i przyjęła za nie odpowiedzialność. Zrozumieliśmy w końcu, że wysiłki te zakończyły się niepowodzeniem. Nie było w niej poczuda ezpieczeństwa, które umożliwiłoby odrzucenie mechanizmu obronnego, llatego też jej wnętrze nękane pustką nie zostało poddane uzdrowieniu, »potykaliśmy się przez całe miesiące w nadziei, że otworzy swe serce przed logiem i pozwoli nam zobaczyć, co jest w środku, że odsłoni swój wewnętrzny ból. Wydawało się, że nie jest w stanie tego zrobić. Skutkiem tego jej mechanizm obronny zasklepił się wokół jej osoby, jak zbroja z blachy stalowej.

Leave a Comment