Dzieło uzdrowienia i przemiany

Wejście na drogę prowadzącą ku pełni jest nierzadko rzeczą trudną i bolesną. Nikt lekką ręką nie porzuci swoich mechanizmów obronnych, nie obejdzie się przy tym bez sprzeciwu. Najczęściej dzieje się tak, że zauważa- ty, iż w naszym życiu źle się dzieje i wtedy zaczynamy wołać do Boga pomoc. Być może zwracamy się wtedy po poradę do innej osoby. Bóg, tóry modlitw wysłuchuje, mocą Ducha Świętego przenika wtedy nasze warwy ochronne, dociera do źródła wewnętrznego bólu. Ściany obronne  serca zaczynają się rozpadać. Bóg jednak sam nie usunie działających 'ewnątrz nas mechanizmów obronnych, potrzebna jest do tego nasza decyla. On czeka, aż uświadomimy sobie fakt ich istnienia, zrozumiemy, że lają charakter cielesny i dlatego poprosimy Go o przebaczenie. Czeka, aż wyrazimy naszą skruchę z racji tego, że w zły sposób zabiegaliśmy o zaspo- ojenie swoich potrzeb. Dopiero wtedy droga zostaje otwarta, wtedy, mocą lieszkąjącego w nas Ducha, Bóg pomoże nam w dokonaniu przemiany. Ostatnio rozmawialiśmy z osobą, która w dzieciństwie miała wiele nie- zczęśliwych doświadczeń. Poza tym Sara – tak miała na imię – już r swoim dorosłym życiu dokonała kilku nieszczęśliwych wyborów, któ- ych skutkiem znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Teraz błagała Boga i pomoc. Podczas naszej rozmowy, dzięki światłu jakie na całą tę sprawę zudł Duch Święty, doszliśmy do tego, że istotną częścią kłopotu były jej eakcje na niewłaściwe zachowanie rodziców wobec niej, kiedy była Izieckiem. Reakcje te zniekształciły jej sposób myślenia, zachowania, wypaczyły jej uczucia. Skończyło się smutkiem, zaczęła płakać. Kiedy  oddaliliśmy się, wielokrotnie prosiła Boga o przebaczenie. Jej żal był tak zczery i intensywny, że pozwolił jej przyjąć Boże przebaczenie. Później »rosiliśmy Jezusa, aby przyszedł i przyniósł ze sobą uzdrowienie.

Leave a Comment