Potrzeba akceptacji

Kiedy Susan stała się chrześcijanką, zaczęła tłumić w sobie pociąg skierowany ku osobom tej samej płci i nie poddała się stylowi życia lesbijek. Niewiele zmieniły się jednak jej reakcje na wewnętrzny ból spowodowany poczudem rzucenia. Podejmowała ciężkie wysiłki na rzecz zdobycia akceptacji tych, starała się o to, by być lubianą. Udało się to dzięki świadczonej Iziom pomocy, dzięki troszczeniu się o innych. Akceptacja, jaką zyskała, zwoliła do minimum zmniejszyć wewnętrzny ból powodowany po- idem odrzucenia. Istniejąca w jej sercu rana nie została dotąd zaleczona, itego też potrzebny był mechanizm obronny. Ta zatem część negatywnychch postaw Susan, która w chrześcijańskiej rzeczywistość była zupełnie ! do przyjęria, została stłumiona i ukryta. Natomiast to, co nie budziło rzedwów, pozostało, choć miało teraz przyczepioną inną metkę. Nowa zwa jednak nie zmieniła faktu, że jej działanie nadal tkwiło swymi rżeniami w „człowieku delesnym” Susan. Kłopot jednak polega na tym, to, co chcemy na siłę ukryć, nieoczekiwanie ujawnia się. Dlatego też san nadal, od czasu do czasu doświadczała silnego podągu do innych ibiet. Wkrótce więc wokół między osobowych relacji Susan zaczęły kłębić : uczucia miłości, zazdrości, zaborczości i bólu zranienia, ona zaś sama drążayć się zaczęła w spirali przygnębienia i poczuda winy.

Leave a Comment